W sumie w tym roku na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu doszło do 8 pożarów, które pochłonęły blisko 4 ha lasów. Do największego w regionie radomskim doszło w Nadleśnictwie Marcule, gdzie spłonął młodnik. Leśnicy pomagali też w gaszeniu pożaru na terenie lasów prywatnych i traw. Tam straty objęły powierzchnię 9ni 9 ha. To bardzo dużo, tym bardziej że to dopiero początek sezonu, gdy najczęściej płoną lasy.
- Sytuacja jest coraz gorsza, ponieważ jest bardzo sucho- wyjaśnia Edyta Nowicka, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. - Wody po zimie jest niewiele, bo nie było dużych opadów śniegu. Nocą wciąż jest zimno, mamy ujemne temperatury, więc wegetacja jeszcze nie ruszyła, a wiejące w marcu wiatry i słońce wysuszają suche trawy i pokrywę runa w lesie oraz na terenach przyległych – zagrożenie pożarami rośnie.
Ogromnym zagrożeniem o tej porze roku są pożary traw. Niestety do takich zgłoszeń codziennie niemal wyjeżdżają wozy zarówno zawodowych jak i ochotniczych straży pożarnych. Jednak - jak pokazują statystyki - najczęstszą przyczyną pożarów lasów są podpalenia (61%). Na kolejnych miejscach w tragicznej statystyce są przyczyny nieustalone (21%), zaniedbania w wyniku rekreacji czyli np. pozostawione śmieci (5%) , porzucone niedopałki papierosów ( 3%) oraz wyładowania atmosferyczne (3%)
- Każdy pożar to strata, nie tylko finansowa, ale też dla środowiska, giną zwierzęta i inne organizmy. To także zagrożenie dla ludzi przebywających w lesie i ogromny wysiłek służb biorących udział w akcji gaśniczej. Dla porównania w roku 2020 ugaszono 179 pożarów o łącznej powierzchni 51 ha, a w 2019 r. - 318 pożarów o pow. 103 ha - przypomina Edyta Nowicka.