Wolontariusze od rana kwestowali w różnych punktach Radomia. Można ich było spotkać na ulicach, w marketach czy na stacjach benzynowych.
- U nas najwięcej jest monet. Wrzucają głównie rodziny z dziećmi, chociaż są też i seniorzy i młodzież. Naprawdę nie ma reguły - mówiła jedna z harcerek.
- Wspieramy WOŚP co roku od 22 lat. Nasz syn korzystał ze sprzętu z czerwonym serduszkiem. Dzięki temu uratowano mu życie - to wypowiedź przechodniów, którzy wrzucili datek.
28 stycznia w Radomiu nie brakowało też okazji do spotkań i wspólnej zabawy. Od 14.00 na radomskim rynku rozpoczęły się koncerty. Była też wystawa zabytkowych samochodów, pokazy sprzętu ratowniczego czy wyposażenia wojska i policji.
- Postawiliśmy na prewencję zarówno dla dzieci jak i seniorów. Najmłodszym przypominaliśmy na przykład o zasadach bezpiecznego przekraczania jezdni, starszych przestrzegaliśmy przed telefonicznymi i internetowymi oszustami - mówiła Karolina Krawczyk z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
W Kamienicy Deskurów odbywał się między innymi pokazy taneczne, konkursy czy malowanie twarzy dla dzieci. Natomiast w galerii handlowej przy Alei Grzecznarowskiego dyżurowało Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Tu także można było przećwiczyć zachowania, które mogą uratować czyjeś życie. Ratownicy faktycznie udzielili pierwszej pomocy, gdy jedna z odwiedzających osób dostała ataku padaczki.
Punktualnie o 20.00 w Radomiu wysłano światełko do nieba. Finały WOŚP odbyły się w wielu miastach w regionie oraz wielu mniejszych miejscowościach.