Muzeum Polskich Rowerów działa od dwóch lat, lecz pomysł na jego utworzenie powstał już wcześniej. Grupa miłośników jednośladów zdecydowała się najpierw złożyć projekt do budżetu obywatelskiego, wtedy powstało mobilne muzeum rowerów. Potem od 2019 roku muzeum było prowadzone przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Teraz kończy się umowa najmu a miasto przedstawiło inną koncepcję na prowadzenie placówki.
- Wyczerpał się pewna formuła funkcjonowania tej placówki. Od początku było wiadomo, że prowadzenie jej przez MOSiR to tylko pewna proteza na czas przejściowy, na czas znalezienia docelowego rozwiązania i formuły funkcjonowania tego muzeum. To tak naprawdę teraz nie jest muzeum. Ale rzeczywiście bardzo dobre miejsce żeby poznać najnowszą historię Radomia i polskich rowerów, opowiadaną w sposób bardzo specyficzny, bo właśnie poprzez eksponowanie w tych jednośladów Ostatnie 2 lata to rozmowy o tym, jak muzeum rowerów powinno funkcjonować; w jakiej formie prawnej, czy prywatnego muzeum prowadzonego przez grupę zapaleńców czy może w ramach którejś instytucji kultury. Dzisiaj nie ma żadnego rozwiązania akceptowalnego dla wszystkich. Propozycję przedstawione pomysłodawcom muzeum rowerów zostały niestety odrzucone. Mieliśmy pomysł, aby Resursa Obywatelska była instytucją prowadzącą, aby osoby które dziś w muzeum rowerów są zatrudnione przeszły do Resursy. Nie znalazło to uznania. W tej chwili również pomysł aby to jeden z pomysłodawców założył muzeum prywatne które byłoby dotowane przez miasto ale miało pełną niezależność i swobodę rozwoju i pozyskiwania również kolejnych środków zewnętrznych nie zyskał akceptacji. Dzisiaj mamy taki okres zawieszenia, ale jestem głęboko przekonany że znajdziemy dobre rozwiązanie wspólnie. Dzisiaj mamy czas pandemii więc to też nie jest czas który sprzyja rozwojowi instytucji kultury, czy rozwojowi takich inicjatyw ale wykorzystamy dobrze ten czas na to aby takie rozwiązanie znaleźć - mówi wiceprezydent Mateusz Tyczyński.
Osoby pracujące w muzeum nie kryją żalu z powodu decyzji.
- Nie zostały nam przedłużone umowy, które mamy do końca marca. Była propozycja kontynuacji prowadzenia muzeum. Muzeum miało podlegać pod Resursę, albo być przeniesiona do Kamienicy Deskurów. Byłoby to zmniejszenie potencjału tego miejsca. My jako pracownicy bylibyśmy oddelegowani do innych zadań nie związanych z rowerami. To muzeum może istnieć, ale ja nie będę brał w tym udziału. Prowadzenie muzeum na zasadzie fundacji, która miałaby dostawać dotację i byłaby ona zmieniana jest to dla nas mgliste i abstrakcyjne. Poświeciłem swoją pracę temu projektowi, żeby to muzeum powstało dla nas dla mieszkańców miasta, dla Polaków- bo takiego muzeum nie ma w żadnym mieście. Chwalono się, że można zrobić coś fantastycznego dzięki pasji, wspólnym rozmowom i kontaktom. Niestety doszliśmy do momentu kiedy stanęliśmy nad przepaścią. Jest to dla nas trudny moment dla mnie i mojej żony, która wpadła na powstanie muzeum rowerów - mówi Łukasz Wykrota ze Stowarzyszenia "Sprężyści", pracownik i kurator wystawy w Muzeum Polskich Rowerów.
Część kolekcji, zakupionej z pieniędzy z budżetu obywatelskiego trafi do magazynu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.