Protestujący zgromadzili się na parkingu przed hipermarketami przy ulicy Armii Krajowej. Według danych organizatorów, na placu zgromadziło się 178 ciągników i maszyn rolniczych oraz około tysiąca osób.
- Naprawdę cieszę się z takiego odzewu. Liczyliśmy na dużą frekwencję, ale liczba osób jaka się stawiła przerosła nasze oczekiwania - powiedział Wojciech Kot, jeden z organizatorów protestu.
Protestujący przedstawili swoje postulaty. Podkreślali, że nie wyszli na ulice po większe dopłaty, ale po to by zwrócić uwagę na sytuację rolnictwa. Chcą zmian w polityce rolnej Unii Europejskiej, między innymi domagają się ograniczenia eksportu taniej żywności spoza Unii.
- "Chcemy by było lepiej nie tylko rolnikom ale też nam wszystkim", "Rosną ceny nawozów i środków ochrony, a ceny naszych produktów stoją. Wiele gospodarstw nie wytrzymuje takiej sytuacji i bankrutuje", "Wieś się wyludnia, młodzi wyjeżdżają. Zagląda nam w oczy bieda, a jeśli wieś będzie biedna, to wszyscy będziemy biedni " - to opinie słyszane od osób biorących udział w proteście.
Traktory i maszyny rolnicze przemieszczały się trasami krajowymi nr 7 i 50 a kilkaset osób z flagami przechodziło przez przejścia wokół ronda na wjeździe do Grójca. W korkach wokół ronda stały TIRy, autobusy, samochody osobowe. Kierowcy czekali w korkach ale nie okazywali zdenerwowania.
- "Czekamy spokojnie na swój przejazd, rozumiemy cele protestu", "Popieram protest, ale chciałabym zdążyć do pracy" - to wypowiedzi kierowców.
- "Tak, mam opóźnienie, ale trudno - trzeba czekać" - powiedział kierowca autobusu.
- Najchętniej sama przyłączyłabym się do protestu, ale właśnie wracam ze szpitala po zabiegu - dodała jedna z pasażerek.