Oznacza to, że w październiku radomska medycyna nie przyjmie nowych studentów. Władze uczelni przekonują, że uporały się z problemami i będą walczyć o zmianę rozporządzenia. Tak się stało we wrześniu 2019 roku, wtedy minister zdrowia zmienił rozporządzenie zwiększając limit przyjęć w całym kraju. Poniżej prezentujemy w całości komentarz UTH.
Przyjmujemy do wiadomości Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 lipca 2020 w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunku lekarskim, które nie uwzględnia w bieżącym naborze naszego Uniwersytetu. Rozporządzenie to jest pokłosiem ubiegłorocznej negatywnej decyzji Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która postawiła szereg zarzutów wobec sposobu prowadzenia u nas studiów medycznych. Chcemy podkreślić, że wyciągnęliśmy wnioski i dokonaliśmy szeregu zmian, właściwie eliminując niemal wszystkie powody zastrzeżeń. Kwestią sporną pozostawały niedostatki kadrowe oraz brak laboratorium do nauki anatomii. Kadra naukowo-badawcza została w zasadzie skompletowana, zaś kolegium anatomiczne rozpocznie pracę w marcu 2021 roku, co pozwoliłoby bez przeszkód prowadzić dydaktykę z tego przedmiotu na roku 1. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które wnioskuje do Ministerstwa Zdrowia o przyznanie prawa do kształcenia na kierunku lekarskim, stanęło jednak na stanowisku, żeby w ciągu najbliższego roku akademickiego nasza Uczelnia do końca uporała się ze wszystkimi problemami, by można było wznowić nabór na studia lekarskie w roku akademickim 2021/22. Wciąż staramy się o zmianę stanowiska Ministerstwa. Tym niemniej pragniemy podkreślić, że w żadnym stopniu nie są zagrożone studia na kierunku lekarskim prowadzone w UTH. Wyraźnie stwierdził to w czasie swej ostatniej wizyty w Radomiu v-ce minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Wojciech Maksymowicz. Studentów lat wyższych uspokajamy, że bez przeszkód będą mogli u nas kontynuować naukę. Podawana przez niektóre media, konsekwentnie nieżyczliwe naszemu Uniwersytetowi, informacja o końcu studiów medycznych w Radomiu jest nieprawdziwa i wprowadzająca w błąd opinię publiczną. Możemy jedynie wyrazić nasze ubolewanie nad tym stanem rzeczy i powrócić do tego, do czego zostaliśmy powołani – do nauki i nauczania młodych ludzi - informuje prof. Dariusz Trześniowski, rzecznik prasowy UTH.