sąd w Radomiu

i

Autor: Wojciech Wójcikowski

Ruszył proces za podwójne zabójstwo sprzed prawie 30 lat

2022-02-16 7:29

We wtorek, 15 lutego ruszył przed radomskim sądem proces Rudolfa K. Mężczyzna jest oskarżony o podwójne zabójstwo dwóch rolników w miejscowości Wierzchy koło Grójca, do którego doszło w lipcu 1994 roku.

Do podwójnego zabójstwa doszło w lipcu 1994 roku na polu w miejscowości Wierzchy w gm. Nowe Miasto nad Pilicą. Po 26 latach od dokonania morderstwa mazowieckie Archiwum X z Radomia rozwikłało sprawę.

Jak ustalono, w 1994 roku w miejscowości Wierzchy znaleziono na polu ciała dwóch rolników z ranami postrzałowymi. Według analizy strzały oddano z bliskiej odległości. Ponadto mężczyźni mieli skrępowane kończyny. Z relacji ówczesnych świadków wynikało, że w pobliżu byli widziani mężczyźni, mogący mówić po rosyjsku. Jednak z braku dowodów śledztwo umorzono już rok później.

W 2011 roku zaangażowano zagraniczne służby do rozwiązania sprawy, jednak w dalszym ciągu policja nie mogła ustalić sprawców. Finalnie sprawą zajęło się mazowieckie Archiwum X z Radomia, które po przeanalizowaniu akt sprawy ustaliło, że sprawcą może być 54-letni obywatel Ukrainy.

Rudolfa K. zatrzymano w grudniu 2020 roku. Usłyszał on wówczas zarzut podwójnego zabójstwa i decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu. Rok później, w grudniu 2021 roku radomska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie.

We wtorek, 15 lutego odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Rudolfowi K., podczas której został odczytany akt oskarżenia. Oskarżony nie przyznał się do winy. Jak tłumaczył, za podwójnym morderstwem stoi jego znajomy, którego opisywał jako potężnego blondyna mówiącego po rosyjsku.

Według zeznań Rudolfa K., jedna z ofiar miała być winna pieniądze jego znajomemu i to mogło być motywem egzekucji. W tym czasie oskarżony 54-latek miał stać na czatach, a potem wspólnie mieli odjechać z miejsca zdarzenia autostopem. Według zeznań, Rudolf K. miał jedynie związać i zakneblować jednego z zamordowanych mężczyzn.

Jak zeznawał Rudolf K., podczas "stania na czatach" nie słyszał krzyków ani wystrzałów z broni.

Oskarżonemu Rudolfowi K. grozi dożywocie.