Jak już informowaliśmy ani pracownicy Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, ani Radomskiego Szpitala Specjalistycznego nie mają wykonywanych regularnych testów na obecność SARS COV2. Wcześniej w trakcie wiosennych zachorowań takie testy były wykonywane. Jednak pula pieniędzy na ten cel została już wykorzystana. To z kolei oznacza, ze pracownicy pogotowia muszą oczekiwać podobnie jak inni pacjenci z objawami zakażenia COVID-19.
- Jesteśmy na pierwszej inii frontu w walce z pandemią, a stajemy z problemem testowaniem nas samych - mówi jeden z pracowników Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Jeżeli u któregoś z nas pojawią się objawy takie jak brak smaku, węchu, gorączka, kaszel to odsuwamy się od pracy i trafiamy w kolejkę do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Poem dostajemy skierowanie na test i możemy go wykonać. Trwa to za długo, w tym czasie nie możemy wrócić do pracy. W tym czasie martwimy się nie tylko o siebie, ale i nasze rodziny. Sądzę, że trzeba się przyjrzeć profilaktyce testowania ratowników medycznych. Dzięki temu mamy szansę na rozprzestrzenianie wirusa między nami i unikniemy problemów braku obsady na dyżurach w pogotowiu.
Jak informuje Stacja Pogotowia Ratunkowego zdarzają się sytuację, że transport chorego i przyjęcie na izbę trwa dłużej niż zwykle. Czas oczekiwania trwa od półtorej do 3 godzin.