W marcu tego roku do Ośrodka Interwencji Kryzysowej wpłynęło 120 spraw związanych z przemocą domową, w kwietniu nastąpił wzrost do 210 spraw.
- Większość tych spraw dotyczy osób mających problemy emocjonalne. W izolacji te problemy narastają- mówi Włodzimierz Wolski dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu. - Często te osoby są w konfliktach z pozostałymi członkami rodziny. Chodzi przede wszystkim o sprawy około rozwodowe. W sytuacji pandemii pomoc jest znacznie ograniczona, bo nie działają sądy, nie spotykają się zespoły dyscyplinarne w związku z procedurą niebieskiej karty. Spotykamy się z różnymi sprawami. Chodzi między innymi o ludzie w kwarantannie, które czują się osamotnione, nie wiedzą czy mają wrócić do pracy i co robić.
Ofiarami przemocy i konfliktów w rodzinie najczęściej są dzieci.
- Najmłodsi i bezbronni są tymi, którzy są takim workiem treningowym. W zeszłym tygodniu mieliśmy przypadek, kiedy dwoje dzieci uciekło z domu, bo nie mogło słuchać wzajemnych oskarżeń kłócących się rodziców. Zostali odnalezieni. Na szczęście udało się z nimi nawiązać kontakt. Z naszego ośrodka odebrali ich skruszeni rodzice - mówi Wolski.
W kwietniu w Radomiu założono 40 niebieskich kart.