Każdego roku zawsze w pierwszy poniedziałek Wielkiego Postu do Skaryszewa zjeżdżają hodowcy i miłośnicy koni z całego kraju. Nie inaczej było dzisiaj, choć impreza to nie tylko targ koni, ale również występy zespołów ludowych. Swoje kramy wystawili artyści ludowi oraz sprzedawcy z różnego rodzaju wyrobami gospodarskimi. Od rana trwał handel.
- My przyjeżdżamy do Skaryszewa z dziada pradziada. Ja od małego tu przyjeżdżam. Szkoda, że tych koni jest mniej niż w zeszłych latach. Wiadomo była pandemia, to się pozmieniało - mówił naszemu reporterowi jeden z hodowców.
- Ja przyjechałem do Skaryszewa z Sędziszowa. Prezentuje tutaj własne konie,które wyhodowałem. Mam ich tutaj 20. Zainteresowanie jest duże, wiele osób przychodzi ogląda, czasem się trafi jakiś kupiec. Hodowanie koni jest opłacalne, ale potrzebne są takie jarmarki, żeby można było pohandlować- mówi inny z hodowców.
Organizatorem targów są władze Skaryszewa.
- To jest wizytówka Skaryszewa. To jest tradycja, która trwa od 1633 roku istnieje i będzie istniała. Pandemia i różnego rodzaju obostrzenia nie zaszkodziły. Od rana widzę jak przyjeżdżają hodowcy koni i widzę, że organizacyjnie nieźle nam to poszło. W tym roku wprowadziliśmy taką nowość, że konie, które wjeżdżały na targ musiały być internetowo zgłoszono. Tylko w jednym przypadku nie wpuściliśmy konia na targi ze względu na stan zdrowia. Został on skierowany do izolatki i czeka na transport ze Skaryszewa. Nie ma tutaj koni, które byłyby kierowane na rzeź - mówi Dariusz Piątek burmistrz Skaryszewa.
Na Wstępach pojawili się także obrońcy praw zwierząt. Zwracali uwagę na stan i traktowanie koni.