magistrat

i

Autor: Wojciech Wójcikowski

Wojewoda i marszałek zabierają głos w sprawie podziału Mazowsza

2020-09-14 15:23

Choć konkretów jak na razie brak, to dyskusja jak i dlaczego warto podzielić administracyjnie Mazowsze trwa w najlepsze. Wojewoda mazowiecki mówił w Radomiu o szansie na wyrównanie szans dla poszczególnych miast w województwie. Marszałek Mazowsza jest zdecydowanym przeciwnikiem podziału i twierdzi, że zmiany nie wpłyną na zamożność mieszkańców.

Obaj są odpowiedzialni za to co dzieje się w województwie mazowieckim, ale w kwestii podziału województwa mazowieckiego mają odmienne zdanie. Chodzi o wojewodę i marszałka województwa, którzy- w ciągu kilku dni- w Radomiu odnieśli się do pojawiających się w mediach planu wydzielenia Warszawy z Mazowsza i stworzenia województwa stołecznego.

Obecnie w urzędzie nie toczą się żadne prace związane z podziałem Mazowsza- poinformował Konstanty Radziwiłł wojewoda mazowiecki. - Jest jednak wiele argumentów za tym, aby tego podziału dokonać. Są to przede wszystkim argumenty nie tylko polityczne, ale przede wszystkim finansowe. Wiadomo, że Mazowsze jest zróżnicowane jeżeli chodzi o zamożność. Warszawa znacznie przekracza średnią unijną, a niektóre powiaty - w tym regionu radomskiego- oscylują poniżej zamożności. Te mniej zamożne tereny nie mają możliwości skorzystania w pieniędzy w ramach funduszu spójności, czy programu "Polska Wschodnia". Mają niekorzystny algorytm z Narodowego Funduszu Zdrowia, a co najbardziej zdumiewające płacą "janosikowe" , które trafią do obszarów bardziej zamożnych, niż te powiaty na Mazowszu. To wstrzymuje zasadę zrównoważonego rozwoju. Chodzi tu o utworzenie województwa, które nie będzie zróżnicowane pod względem zamożności. Na razie za wcześnie, żeby mówić które miasto mogłoby być stolicą nowego województwa. Radom jest największym miastem po Warszawie i to jest dobre miejsce, by szukać rozwiązania stołecznego dla nowego województwa.

Przeciwnikiem podziału województwa jest marszałek Adam Struzik. Na specjalnie zwołanej konferencji mówił o konsekwencjach takiego podziału.

- Najłatwiej jest przyjechać do Radomia i na wiecu obiecywać stolice w Radomiu, zapewniając, że wtedy będziemy bogaci, będzie nam tu dobrze. Ja twierdzę, że tak nie będzie. Jestem przekonany, że jak będzie tu o tysiąc firm więcej to wtedy będziemy bogatsi, niż wtedy jak będzie tu o tysiąc urzędników więcej.  To doprowadzi do podziałów między ludźmi. Budowanie jakiś takich struktur, które wyrywają z samego serca tego województwa jego stolice i stolice kraju przy okazji i budowanie jakiś mitów że ta cała reszta dzięki temu będzie się lepiej rozwijała jest po prostu robienie ludziom wody z mózgu. Rozwój tych miast regionalnych subregionalnych jest zależny wyłącznie od jednej rzeczy, od koncentracji przedsiębiorców. Nie da się budować dobrobytu przez budowanie struktur administracyjnych. Jeszcze nikomu urzędy nie pomogły zbudować dobrobytu, bo urzędy żyją z podatków a podatki płacą przedsiębiorcy.  Na Mazowszu taki jest że sporo podatków pochodzi z Warszawy i zachodniej południowej części tego obszaru metropolitalnego. Wyobraźmy sobie jak mają funkcjonować tutaj instytucję wojewódzki  takie jak szpital na Józefowie, szpital psychiatryczny w Krychnowicach. Jak mają funkcjonować jednostki kultury, jak można by było modernizować drogi wojewódzkie jakby można w ogóle pomagać samorządom gminnym i powiatowym. Tego typu gry tylko powodują napięcia wśród ludzi, owodują jakieś takie nadzieje na to, że przez zmieszanie w tym układzie administracyjnym ma się nam poprawić. Nic bardziej błędnego.

Na terenie Mazowsza mieszka 5 milionów 300 tysięcy osób.