Ośrodek Interwencji Kryzysowej odbiera co tydzień kilkanaście telefonów w ciągu tygodnia od osób, które nie radzą sobie z obecną sytuacją.
- Coraz bardziej jestem zaniepokojony stanem psychiki naszego społeczeństwa. Odbieramy telefony od ludzi, którzy po prostu nie radzą sobie z sytuacją i mają stany depresyjne - mówi Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej. - Okres jesienny to czas, kiedy nasilają się objawy depresji. Do tego już prawie 8 miesięcy żyjemy s tanie ciągłego zagrożenia. Jesteśmy bombardowani informacjami o tym, ile osób umrze, że ktoś nie otrzymał pomocy na czas. Ludzie odczuwają lęk i boją się o swoje rodziny. Do tej pory mieliśmy sytuacje, że kiedy zachorowaliśmy otrzymamy pomoc. Teraz są ludzie, którzy nie mają tego poczucia bezpieczeństwa.
Co należy zatem robić?
- Przede wszystkim skupmy się na informacjach pozytywnych. Część osób zgłaszających do OIK boi się, że jak zachoruje to umrze To nieprawda. Mamy informacje o 95 tysiącach ludzi, którzy pokonali tę chorobę. Trzeba o tym mówić głośno i przedstawiać te dane by dać ludziom jakąś nadzieję w tym trudnym czasie - mówi Wolski.