W ubiegłym roku w zajęciach brało udział ponad 30 małych studentów, w wieku od 9 do 14 lat. Teraz liczba chętnych była o połowę mniejsza a ostatecznie na pierwsze wykłady przyszło dziewięć osób. Jak wyjaśniają organizatorzy, mała frekwencja w sytuacji pandemii to atut, bo łatwiej utrzymać reżim sanitarny. Na zajęciach obowiązują surowe reguły. - Każdy uczestnik ma obowiązek zakryć usta i nos, obowiązkowa również jest dezynfekcja rąk, zmienił się także rozkład sali wykładowej - wyjaśnia Patrycja Płaskocińska z Miejsko Gminnego Ośrodka Kultury w Białobrzegach. Dodaje, że każdy z małych studentów ma przypisane miejsce a w jednym rzędzie mogą siedzieć tylko dwie osoby.
Po pierwszych zajęciach organizatorzy Białobrzeskiego Uniwersytetu Dziecięcego uznali, że warto kontynuować wykłady. Kolejne spotkanie zaplanowano na 21 listopada.
Obecnie Białobrzegi i powiat białobrzeski pozostają w żółtej strefie, na mapie zakażeń koronawirusem a statystyki z tego terenu wciąż są optymistyczne. Jak podaje tamtejszy sanepid, według danych z 19 października, na terenie powiatu w ciągu doby testy potwierdziły zakażenie tylko u trzech osób. Obecnie w szpitalach przebywa czterech mieszkańców tego powiatu, a w ciągu doby z objawami choroby na oddział dla zakażonych COVID - 19 trafiła tylko jedna.