Mimo, że alerty od kilku dni ostrzegały przed załamaniem pogody w sobotnie popołudnie, to wiele osób zdecydowało się ten dzień spędzić na spływach kajakowych. Tak było też na Pilicy w powiecie białobrzeskim. "Znalazłem prognozę pokazującą, że burza na tym terenie będzie na 30 procent", "trzeba było wypożyczyć kajaki o 11.00 a nie o 13.00" takie opinie słyszeli woprowcy od przerażonych amatorów rzecznych spływów, kiedy grzmoty i porwisty wiatr zastały ich na wodzie. Według szacunków Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na rzece znajdowało się w tym czasie nawet kilkaset kajaków. Przynajmniej kilkadziesiąt załóg miało kłopoty z bezpiecznym dotarciem do brzegu. Silny wiatr stwarzał boczne fale, które groziły przewróceniem kajaków, inne załogi znosił w zarośnięte miejsca, skąd nie mogli wypłynąć, jeszcze inni osiadali na mieliznach. Pomagali im białobrzescy woprowcy. - Zadaniem naszych załóg było wyciąganie na linach z mielizn oraz trudno dostępnych zarośniętych miejsc i pomoc w dopłynięciu do najbliższej plaży skąd właściciele wypożyczalni, mogli odebrać turystów - wyjaśnia Tomasz Tomczyński, szef białobrzeskiego WOPR-u.
Burze nad Białobrzegami pojawiły się po godzinie 16.00 a akcja pomocy kajakarzom zakończyła się przed 20.00.
- Na pewno warto na poważnie brać ostrzeżenia pogodowe, mimo iż wiele alertów się nie sprawdza. Przede wszystkim jednak po raz kolejny apelujemy by nie przeceniać swoich umiejętności - dodaje Tomasz Tomczyński.