Uliczka ojca Huberta Czumy (dawniej Dzika) znajduje się w centrum miasta, tuż obok kościoła Św Trójcy. Kilka dni temu rozwinięto tutaj biało- czerwoną taśmę i ustawiono znak, zakazujący przejścia. Kamienica z której odpadają cegły wygląda na nie zamieszkałą. Jednak jak ustalił nasz reporter w środku w mieszkaniu znajdował się niepełnosprawny mężczyzna.
- Tutaj jest właściciel, ale nie ma księgi wieczystej. Ja tu mieszkam od stanu wojennego. Tu mieszka kilkoro ludzi mieszka, remonty sobie sami robimy. Przydałoby się, żeby ktoś jakiś porządek zrobił. Jak to nam się na głowę zawali będą szukali winnego- mówi Jan emeryt, którego spotykamy na podwórku kamienicy przy ul. ojca Huberta Czumy. - Rodzice byli, a spadkobiercy tego nie chcą wziąć. Każdy robi we własnym zakresie. To cały czas się sypie wszystko- mówi Marek Cholewiński mieszkający tuż obok.
Jak udało się ustalić budynek należy do prywatnych właścicieli.
- Nie jest to kamienica znajdując się w zasobie gminy miasta Radomia. jest to obiekt prywatny, który figuruje w Gminnej Ewidencji Zabytków. Jest to też obiekt, który jest w rejestrze zabytków, ma formę ochrony, która jest określona w ustawie. To na właścicielu spoczywa obowiązek zabezpieczenia obiektu i dbania o jego stan techniczny. Ponieważ jest on w rejestrze zabytków, to jego ochrona jest w gestii konserwatora zabytków- mówi Marzena Kędra Podlipniak z radomskiego magistratu.