Pismo zostało wysłane do premiera, a także ministrów: edukacji narodowej i finansów z apelem o dodatkowe pieniądze. Subwencja jaką otrzymuje miasto jest za mała w porównaniu z wydatkami. Od 2016 roku pokrywa ono 65 procent wydatków na zadania związane z edukacją. Miasto z kolei musi dokładać co roku około 100 mln złotych. Pieniądze są również potrzebne na podwyżki dla nauczycieli, o które dopominali się podczas zeszłorocznego strajku. Mówi Katarzyna Kalinowska, wiceprezydent Radomia:
Pragnę uspokoić wszystkich nauczycieli i zapewnić, że nauczyciele dostaną podwyżki w terminie i pełnej wysokości. Natomiast zabezpieczając środki na te podwyżki będziemy musieli pewnie zrezygnować z innych, równie ważnych zadań.
Tegoroczna subwencja jaką otrzymało miasto to prawie 340 milionów złotych.