Lekarze porównali ilość dzieci z infekcjami w tym i zeszłym roku. Wynika z nich, że jest mniej dzieci, które przychodzą na oddział z infekcjami.
- Takie jest nasze wrażenie. Biorąc pod uwagę, że sezon infekcyjny dopiero się rozkręca tych zachorowań jest mniej - mówi Paweł Strus ordynator oddziału pediatrii Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. - Tutaj zadziałał prosty mechanizm; przeziębione dzieci nie są obecnie posyłane do szkoły, więc dzieci nie mogą się zarażać od siebie nawzajem. Stąd mamy mniej różnego rodzaju infekcji. Ten schemat postępowania - od lat postulowany przez pediatrów- przynosi efekty.
Jak do tej pory tylko u dwojga dzieci na oddziale pediatrii szpitala na Józefowie potwierdzono zachorowanie na COVID-19. Młodzi pacjenci chorobę przebyli w swoich domach.
- Jest to ten rodzaj wirusa, który u dzieci przebieg dość łagodnie. Nie oznacza to, że powinniśmy go lekceważyć, bądź świadomie narażać się na zakażenie. W każdej grupie wiekowej ten przebieg może być ciężki, zależy to od organizmu - mówi Paweł Strus.
Czy możemy zrobić coś, aby zadbać o odporność dzieci w tym trudnym czasie?
- Wzrost zachorowań na różnego rodzaju infekcje nie jest niczym nowym, nowością jest nowy wirus. Zalecam to, aby w tym czasie prowadzić higieniczny tryb życia. Dzieci nie powinny unikać sportu, nie powinny się przegrzewać. Powinny unikać kontaktu z osobami chorymi. Pamiętajmy, że nasze naturalne mechanizmy obronne przed chorobami z wiekiem są coraz lepsze. Jeżeli chodzi o koronawirusa, jestem za tym aby dzieci nosiły maseczki - z wyłączeniem tych najmniejszych, którzy nie wiedzą jaki jest cel ich noszenia. Maseczkę możemy spokojnie zastąpić przyłbicą. Dlaczego jest to tak ważne? Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że dzieci - choć chorują lżej - to mogą skutecznie zarażać koronawirusem.