Gwar, burza pomysłów, świąteczna atmosfera - a wszystko po to by pomóc chorym dzieciom. Tak w Radomiu było przez 12 lat, podczas akcji bożonarodzeniowego malowania bombek. Najpierw do teatru a od kilku lat do radomskiej "Łaźni" przychodzili samorządowcy, politycy, artyści, dziennikarze zasiadali przy stołach, na których znajdowały się farby, pędzle, brokat i wszystko to co niezbędne do trudnej sztuki malowania na bombkach. Wiele osób zabierało ze sobą własne dzieci. W tym roku taka forma wspólnej pracy jest niemozliwa ze względu na zagrożenie zakażeniem koronawirusem. Obostrzenia sanitarne nałożone przez rząd na placówki kultury nie pozwalają na organizację takich zgromadzeń. Jednak organizatorzy akcji znaleźli sposób, by przechytrzyć koronawirusa i pomóc kolejnym chorym dzieciom. Akcja w Radomiu odbędzie się, ale na zupełnie innych zasadach.
- Każdy z uczestników otrzymuje bombkę, farby, pędzel i ołówek i ozdabia bombkę w domu. Następnie przynosi ją do nas do "Łaźni". Tu, jeśli będzie taka potrzeba, dokonamy ostatnich poprawek. Wszystkie bombki zostaną wystawione na aukcji internetowej - wyjaśnia Beata Drozdowska dyrektor radomskiej "Łaźni".
Dochód z licytacji tych bożonarodzeniowych dzieł sztuki zostanie przekazany na pomoc ciężko chorym dzieciom, podopiecznym radomskiej "Caritas".
- To są dzieci bardzo dotknięte przez los i naprawdę wymagające ten naszej pomocy. Dlatego zapraszam bardzo serdecznie do udziału w akcji - dodaje Beata Drozdowska.
W Radomiu akcja malowania bombek odbywa się od 2007 roku.
