Wczoraj rząd zdecydował na wprowadzenie nowych obostrzeń dotyczących siłowni, klubów fitnes i basenów. Zgodnie z wytycznymi te miejsca mają pozostać zamknięte zarówno w żółtej jak i czerwonej strefie. Ta decyzja nie wszędzie została przyjęta ze zrozumieniem.
- Od 18 czerwca wdrożyliśmy odpowiednie przepisy. Są płyny dezynfekcyjne, jest określona liczba osób, które mogą ćwiczyć w danym pomieszczeniu. Wyłączyliśmy z ćwiczeń jedną sale, by tam rozstawić sprzęty, aby one były oddalone o dwa metry. Wszędzie w klubie przy wejściach na siłownie, przy szatniach, salach ćwiczeń są dozowniki z płynem dezynfekcyjnym. Jeśli chodzi o zajęcia grupowe, to była zmniejszona liczba osób, były wietrzone sale. Po każdych zajęciach dezynfekowany był sprzęt - wyjaśnia Krzemińska.
Nowe przepisy o obostrzeniach maja funkcjonować od soboty 17 października.
- Jesteśmy rozgoryczeni- zarówno instruktorzy jak i nasi klienci. Dzwonią i pytają co będzie dalej, nie wierzą w to co się dzieje- mówi trener Anita Krzemińska, pracownik jednego z radomskich klubów fitness. - Od marca nie było przypadku, żeby ktoś się zaraził na siłowni czy klubie fitness. Na jutro są zaplanowane protesty w Warszawie, także jedziemy by wyrazić soje niezadowolenie. Polska Federacja Fitness złożyła do Kancelarii Premiera zapytanie o możliwość zmiany decyzji i czekamy na rozporządzenie w tej sprawie.
Jak mówi Anita Krzemińska pracownicy tego typu lokali robią sporo, aby zapewnić bezpieczeństwo na siłowniach i klubach fitness.
- Od 18 czerwca wdrożyliśmy różnego rodzaju obostrzenia w naszym klubie. Przede wszystkim wprowadziliśmy limit osób na metr kwadratowy. Wyłączyliśmy jedną z sal, aby tam rozstawić sprzęt. Tak by odległość wynosiła 2 metry. Wszędzie w klubie: przy szatniach, salach, wejściach są dozowniki z płynem. Jeżeli chodzi o ćwiczenia grupowe, to zmniejszyliśmy liczbę uczestników, salę gdzie prowadzimy zajęcia są wietrzone, sprzęt dezynfekowany. Nasze ekipy sprzątające myją regularnie wszystkie klamki, poręcze i podłogi. Staramy się by było tu bezpiecznie.