To były pierwsze przeprowadzone na tak dużą skalę ćwiczenia z udziałem wielu służb. Odbywały się one w dniach 17-19 kwietnia. Organizowała je w Warszawie Komenda Główna Policji. Współpracowali z nią eksperci ze Stanów Zjednoczonych. Do udziału w ćwiczeniach została także wytypowana Radomska Stacja Pogotowia Ratunkowego.
- Cała trudność tych ćwiczeń polegała na tym, że nie wiedzieliśmy jaki jest scenariusz ćwiczeń. Nie wiedzieliśmy nawet jaka jest data tych ćwiczeń. Wiedzieliśmy tylko, że takie ćwiczenia mają się odbyć. W pewnym momencie dowiedzieliśmy się, że będą się odbywały w nocy. Mieliśmy wysłać na te ćwiczenia 3 karetki z 3 osobami. Z tego co dzisiaj wiemy, nasi ratownicy spisali się profesjonalnie i zostali dobrze ocenieni- mówi Elżbieta Cieślak zastępca dyrektora Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Okazało się, że scenariusz ćwiczeń zakładał atak terrorystyczny na jedną ze stacji metra, strzelaninę i atak gazem bojowym. Ratownicy z Radomia musieli więc pomóc osobom poszkodowanym w tym zdarzeniu.
- Byliśmy przygotowywanie do tych ćwiczeń, ale jechaliśmy w ciemno. Na pewno na miejscu nie uniknęliśmy pewnych błędów. Na pewno te ćwiczenia odbywały się pod takim hasłem im gorsza sytuacja tym lepiej. Te działania, które tam podejmowaliśmy w stolicy mogą nas spotkać tutaj. Chodzi między innymi o zdarzenia na nowo otwartym lotnisku, czy podczas pokazów Air Show - mówi ratownik medyczny Mariusz Wielocha. - W metrze w trakcie ćwiczeń zostały wydzielone strefy zabezpieczające do których nie mieliśmy dostępu. Czekaliśmy, kiedy dostaniemy pierwszych pacjentów i będziemy mogli ich przetransportować. Mieliśmy pomóc osobom rannym. Byli to osoby z dusznościami, zatruciami. Były osoby z ranami postrzałowymi i ofiary śmiertelne - mówi Robert Pluta ratownik medyczny z raodmskiej stacji pogotowia ratunkowego
Ćwiczenia w metrze rozpoczęły się po godzinie 19 i zakończyły o godzinie 3 w nocy.