Jak informuje Rafał Jeżak z mazowieckiej policji, śledczy zgromadzili pokaźny materiał dowodowy, z którego wynika dokładny sposób organizacji przestępczego procederu. Auta sprowadzano z państw Unii Europejskiej, głównie z Czech. Według ustaleń policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji, radomskiej Prokuratury Okręgowej oraz pracowników I Urzędu Skarbowego w Radomiu, podejrzani zwerbowali do współdziałania osoby bez zatrudnienia i stalego miejsca zamieszkania, potocznie zwanych "słupami". Byli oni niezbędni w organizacji przestępczego procederu.
- Na "słupy" tworzone były firmy, na które kupowane były w Unii Europejskiej samochody za kwoty netto, od których nie był odprowadzany podatek VAT na terenie Polski. Następnie samochody były sprzedawane osobom fizycznym i firmom jako pojazdy, od których został już odprowadzony podatek VAT w wysokości 23 procent od wartości pojazdu. Ponadto śledczy ustalili, że samochody te były też przerabiane na pojazdy ciężarowe, które były później rejestrowane na terenie Polski z pominięciem należnego podatku akcyzowego w wysokości 18,6 procent - wyjaśnia Rafał Jeżak.
Według dotychczasowych ustaleń, zebranych na potrzeby postępowania przygotowawczego, przyjeto, że grupa sprowadziła do Polski ponad 800 luksusowych aut, a wartość rynkowa tych samochodów wahała się od 50 do 450 tys. zł. Oznacza to, że straty Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT i akcyzowego wyniosły około 35 mln złotych. Policjanci i prokuratorzy zabezpieczyli także na poczet przyszłych kar ponad 160 tys. zł. Natomiast u jednego z zatrzymanych odnaleziono również broń i podrabianą policyjną "blachę".
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli już prokuratorskie zarzuty. Podejrzani są o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, firmanctwo i pomocnictwa do firmanctwa, a także wystawianie poświadczających nieprawdę faktur VAT, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz prania brudnych pieniędzy. Za takie czyny polskie prawo przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.