Nowy zakład ma powstać w miejscu dawnej fabryki kleju i żelatyny. Mieszkańcy i członkowie Stowarzyszenia "Czysta Gmina" mają wiele obaw. Najbardziej boją powrotu do sytuacji sprzed dwudziestu lat, kiedy dokuczał im trudny do wytrzymania fetor.
- Na tym miejscu była fabryka kleju i żelatyny i przeokropny smród gnijących kości i skór. Naprawdę boimy się, że wrócą tamte czasy - wyjaśnia Grzegorz Banasik ze Stowarzyszenia "Czysta Gmina". Dodaje, iż członkowie stowarzyszenia zapoznali się z działalnością dużych biogazowni i jego zdaniem eliminacja problemu przykrych zapachów nie jest oczywista. Dodaje, że domy mieszkalne znajdują się w zbyt małej odległości od powstającego zakładu. Twierdzi też, że Stowarzyszenie nie jest przeciwne rozwojowi i inwestycjom.
- Chcemy namawiać inwestorów do rekultywacji terenu i wybudowania tam osiedla mieszkaniowego - wyjaśnia.
Szymon Wójcik, sołtys Głuchowa przyznaje iż przychodzą do niego zaniepokojeni mieszkańcy, którzy nie chcą biogazowni w swojej miejscowości. Jak twierdzi chodzi nie tylko o obawy przed przykrym zapachem.
- Jestem w stanie zrozumieć, że w świetle obowiązujących przepisów, taka produkcja odbywa się w szczelnie zamkniętych pomieszczeniach, ale co z transportem? Na spotkaniu, które odbyło się na początku maja dowiedzieliśmy się, że dowozem prefabrykatów będzie się zajmowała zewnętrzna firma. Nawet jeśli podczas transportu nie będzie uciążliwego zapachu, to znacznie wzrośnie natężenie ruchu - powiedział.
Padają też m. in . argumenty spadku wartości działek, po uruchomieniu produkcji.
Inwestor wyjaśnia, że przepisy zobowiązują by taka produkcja odbywała się w technologii hermetycznej, czyli bez możliwości przepływu powietrza.
- Instalacja fermentacji metanowej jest instalacją hermetyczną. Nie możemy pozwolić na jakąkolwiek ucieczkę powietrza, żeby zachować beztlenowe warunki tego procesu. Natomiast rozumiem obawy mieszkańców, które wynikają z przeszłości tego zakładu - powiedziała Hanna Marliere, prezes zarządu inwestora. Potwierdza, że transportem prefabrykatów będzie się zajmowała zewnętrzna firma.
- Na warunki przewozu mamy stosunkowo najmniejszy wpływ, ale firmy przewozowe też są zobowiązane do przestrzegania bardzo restrykcyjnych przepisów - zapewnia.
Głuchów leży na terenie gminy Grójec. Władze miasta potwierdzają, że w 2017 roku została wydana decyzja środowiskowa a rok później decyzja o warunkach zabudowy.
- Obie były zaskarżane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i przeszły wszystkie instancje. Na obecnym etapie gmina nie może podjąć innych decyzji niż przestrzegać tych, wydanych w poprzednich latach - wyjaśnia Jarosław Rupiewicz, wiceburmistrz. - Rozumiem protest mieszkańców i wszelkie kroki prawne, podejmowane przez osoby prywatne jak i przez stowarzyszenie będą przez Urząd rozpatrywane.