Jak przyznają sami kierowcy trawa na niektórych ulicach jest na tyle duża, że pojawił się problem z widocznością tego co dzieje się na jezdni.
- Na 11 listopada przy blokach jest niewykoszone, są problemy z widocznością- mówi jeden z kierowców.
- Na Padarewskiego jest mnóstwo zieleni i mam problem, żeby wyjechać -mówi naszemu reporterowi kolejny kierowca. - Przy samych brzegach są pokoszone, ale głębiej już niestety nie.
- Na Wojska Polskiego jak się wyjeżdża nie widać nic- komentuje kolejny mieszkaniec Radomia.
Jeżeli chodzi o koszenie traw miasto zostało podzielone na 7 stref, nie wszędzie udało się już rozstrzygnąć przetargi.
- Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji miał problem, żeby rozstrzygnąć przetargi. Niestety mamy ograniczony budżet. Udało się dołożyć pieniądze w 4 z 7 ogłoszonych przetargach. W trzech nie stać nas było na dołożenie pieniędzy, albo nie zgłaszali się chętni. Nadal będziemy ogłaszali przetargi na koszenie traw w trzech rejonach naszego miasta. Gdy nie zgłoszą się chętni, będziemy musieli zastosować inne rozwiązanie. Polega ono na rezygnacji z jednego z trzech koszeń w tych rejonach gdzie są wykonawcy i przesunięcie pieniędzy na inne obszary. W tych kluczowych miejscach staraliśmy się przycinać trawę interwencyjnie. Jeżeli ta trawa jest gdzieś tak duża i utrudnia widoczność należy do nas zadzwonić i my gdy tylko będzie możliwość będziemy wysyłali pracowników- mówi Dawid Puton rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Wszelkie prośby o interwencje należy składać do działu czystości i zieleni.