straż miejska

i

Autor: Wojciech Wójcikowski

10 latek odurzał się gazem w autobusie. Takie zachowanie mogło skończyć sie tragicznie

2022-11-09 15:22

10 latek odurzający się gazem z zapalniczki został zatrzymany przez patrol straży miejskiej, w jednym z autobusów komunikacji miejskiej w Radomiu. Straż miejska i Ośrodek Interwencji Kryzysowej ostrzega, że tego typu zabawy mogą zakończyć się śmiercią.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w jednym z autobusów komunikacji miejskiej. 10 latek był blady i nie było z nim kontaktu. Na miejsce wezwano karetkę i matkę chłopca.

- Chłopiec, którym okazał się 10 latek wyglądał fatalnie. Był słaby, blady i mało kontaktowy. Ujawniono przy nim pojemnik z gazem do zapalniczek o pojemności 300 ml, który służył mu do odurzania się. Z uwagi na jego wygląd oraz zagrożenie dla zdrowia funkcjonariusze natychmiast wezwali Ratownictwo Medyczne, którego załoga przebadała 10 latka i stwierdziła, że zasadnym było przewiezienie go do szpitala na szczegółowe badania. Na miejsce zdarzenia dowieziono również matkę chłopca, która po badaniu lekarskim nie wyraziła zgody na przewiezienie syna do szpitala. Oświadczyła, że przejmuje nad nim opiekę i podpisała stosowne dokumenty. To co zaskakuje to wiek chłopca. Ja sam musiałem kilka razy sprawdzać, czy strażnik miejski nie popełnił błędu. W ciągu 20 lat mojej pracy nie spotkałem się z sytuacją by tak małe dziecko odurzało się gazem - mówi Grzegorz Sambor z radomskiej straży miejskiej.

Tego rodzaju odurzanie może mieć swoje konsekwencje.

- To jest kolejna moda, która polega na odurzaniem się gazem z zapalniczek. Krążą wśród młodych ludzi jakieś opowieści o tym jakie efekty daje tego rodzaju odurzanie. To wszystko są bzdury. Zarówno dzieci jak ich rodzice muszą mieć świadomość, że jest to groźna substancja która może uszkodzić nerki, wątrobę i płuca i w konsekwencji prowadzić do śmierci. Ważne by rozmawiać ze sowimi dziećmi na ten temat i tłumaczyć im o konsekwencji zażywania takich substancji - mówi Włodzimierz Wolski dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.

Sprawą zajmuje się policja. Niewykluczone, że trafi ona do sądu dla nieletnich.