Zawodnicy Borni Radom rozgrywali mecz ze Zniczem na wyjeździe. Na początku drugiej połowy stracili koncentrację i w ciągu 10 minut stracili trzy bramki. Jedna z nich padła z rzutu karnego.
- W pierwszej połowie meczu nic nie wskazywało, że padnie tutaj taki wysoki wynik. Do przerwy nie udało się strzelić bramek. Po przerwie można powiedzieć drużyn nie wyszła z szatni. Dla nas w 55 minucie ten mecz się zakończył, potem dograliśmy sobie ten mecz do końca w taki sposób, żeby nie było kartek i kontuzji. Mamy młody zespół, taki potencjał jaki mamy. Musimy się pozbierać, bo mamy drugi mecz z rzędu przegrany- mówił po meczu Artur Kupiec trener Broni Radom.
W niedzielę Broń Radom rozegra kolejny mecz z rezerwami Legii Warszawa.