Rowery miejskie mogą nie pojawić się w przyszłym roku. Ich powrót zależy od tego czy miasto będzie miało na nie pieniądze. Jak mówi Mateusz Tyczyński, wiceprezydent Radomia, decyzja jeszcze nie zapadła:
To czy rower miejski wróci na ulicę Radomia, zależy głównie od wysokości budżetu jakim będziemy dysponować. Podobnie jak wiele dużych miast w Polsce: Kraków, Rzeszów czy Szczecin, być może zapadnie twarda decyzja o rezygnacji na kolejny sezon z roweru miejskiego. Natomiast ona nie jest jeszcze podjęta definitywnie. Tak jak mówię, to wszystko będzie zależało od prognoz finansowych, od tego jakimi pieniędzmi będziemy w budżecie dysponować. Wszystko wskazuje na to, że te pieniądze ciężko będzie w budżecie wygospodarować.
Zapytaliśmy radomian czy rower miejski jest potrzebny:
- W jakiś sposób ułatwi to komunikacje miejską, niż żeby poruszać się autobusem czy samochodem, a samochodów jest naprawdę dużo.
- Wydaje się że niekoniecznie. Jak ktoś jeździ rowerem to ma swój rower, a tak to trzeba by dojechać autobusem czy jakimś innym środkiem żeby z niego korzystać. A poza tym zauważam że często są one gdzieś porzucane i wydaje się że koszty nie są współmierne do efektów.
- Myślę że to jest dobre. Bardziej denerwują mnie hulajnogi które leżą na środku chodnika czy jezdni.
Przypomnijmy, w tym roku miasto zrezygnowało z roweru miejskiego ze względu na mniejszy budżet i ograniczenia związane z pandemią.