Śledczy w pierwszej kolejności sprawdzą jak doszło do śmierci odnalezionego w pogorzelisku 57-latka. Pogorzelisko przeszukano jeszcze raz po tym, jak zaginięcie zgłosiła rodzina.
- W dniu 8 marca prokuratura została poinformowana o ujawnieniu zwłok w miejscu pożaru do jakiego doszło w listopadzie ubiegłego roku. Prokurator, który był na miejscu przeprowadził oględziny miejsca pożaru i zarządził sekcję zwłok mężczyzny, którego zwłoki zostały ujawnione. Doszło do identyfikacji tych zwłok, dlatego nie ma wątpliwości, że należą do właściciela spalonej posesji. Prokuratura w Kozienicach wszczęła śledztwo w sprawie wyjaśnienia śmierci mężczyzny, będziemy też wyjaśniać czy w trakcie prowadzenie akcji gaśniczej zostały przeprowadzone wszystkie czynności. W tym czy należycie zostało sprawdzone pogorzelisko. To, że zwłoki zostały znalezione teraz w marcu, wynika z tego, że policja otrzymała od rodziny informacje o zaginięciu tego mężczyzny - mówi Agnieszka Borkowska rzecznik radomskiej prokuratury.
Trudna akcja
O komentarz do prowadzonego śledztwa i pożaru poprosiliśmy też strażaków.
- Była to trudna akcja gaśnicza. To była zabudowa szeregowa. W pierwszej fazie nie było możliwości sił i środków bo był to pożar rozwinięty. Znajdowały się tam dwie butle gazowe, trzeba było je chłodzić, więc w pierwszej fazie akcji nie było możliwości wejścia do tego mieszkania. W tym budynku było bardzo dużo śmieci, różnych materiałów palnych. Z tego pomieszczenia wyniesiono 3-4 przyczep spalonych odpadów. W trakcie działań trwały poszukiwania osoby zaginionej, jednak akcja została zakończona. Pojawiły się plotki, że ten mężczyzna mógł uciec, że był widziany w innym miejscu. Nie dostaliśmy się tez informacji o zaginionym mężczyźnie, więc następnego dnia nie mieliśmy podstaw, by prowadzić poszukiwania - mówi bryg. Paweł Kowalski – zastępca Komendanta Powiatowej Straży Pożarnej w Kozienicach
Strażacy z Kozienic szykują raport dotyczący zdarzeniu, kóry w kwietniu ma trafić na biurko Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.