Władze Radomia zamierzają iść do sądu, bo uważają, że subwencja na edukację z budżetu państw jest niewystarczająca. Podobno kroki podjęli także inni samorządowcy między innymi ze Szczecina.
- Mamy ustalone obecnie podstawy prawne, którymi się będziemy posługiwać. Mamy ustaloną metodologię zbierania danych, które będą zbierane w sądzie. Zaczynamy od roszczenie za 2020 roku. Do pozwu będziemy dołączać kolejne lata. Roszczeniem będą objęte pensje dla pracowników pedagogicznych i nie pedagogicznych. Zebranie tak dużego materiału dowodowego to jest ogrom pracy. Przypomnę, że inne miasta ten pozew przygotowywały przez kilkanaście miesięcy. Kwota za 2020 rok, o którą będziemy walczyć w sądzie to 60 milionów złotych. To jest wstępny szacunek, ale ta kwota nie powinna się zwiększyć - mówi Katarzyna Kalinowska wiceprezydent Radomia.
Na majowej sesji rady miejskiej miasto ma poprosić radnych o przyjęcie stanowisko