Posłów i radnych PIS niepokoi stan pracy przy budowie Radomskiego Centrum Sportu. Chodzi o prace budowlane związane z halą i stadionem piłkarskim. W ich ocenie inwestycja nie jest w dobry sposób nadzorowana ze strony MOSiR a to powoduje opóźnienia i dodatkowe koszty, które musi ponosić miasto. Stąd wniosek do prokuratury o zajęcie się sprawą RCS.
- Wiele zaniedbań i zaniechań powoduje wielomilionowe straty w budżecie miasta - mówi Marek Suski poseł PiS. - Mamy wieloletnie opóźnienie związane z tą inwestycją. Warto zaznaczyć, że projekt budowy tego stadionu i hali był gotowy przed 2014 rokiem za czasów prezydentury Andrzeja Kosztowniaka. Władze przystąpiły do jej realizacji w tak nieumiejętny sposób, że firma która budowała tę halę zbankrutowała. Potem nie zabezpieczono placu budowy. Mamy problem z cieknącymi ścianami, zalane podziemia. Mamy zniszczone instalacje elektryczne. Raz dostajemy informacje o tym, że trybuny na stadionie nie będą musiały zostać rozebrane. Dwa dni później te trybuny są demontowane. Mamy tu ewidentny brak nadzoru nad inwestycją. Chcemy, żeby prokuratura sprawdziła, czy w tym przypadku nie doszło do niedopełnienia obowiązków służbowych przez odpowiedzialnych za tą inwestycje.
Władze miasta ze spokojem przyjęły informacje o złożeniu zawiadomienia do prokuratury.
- Problemów na budowie Radomskiego Centrum Sportu nie brakuje - mówi wiceprezydent Mateusz Tyczyński. - Większość z nich bierze się wprost z partactwa poprzedniego wykonawcy, ale także z niewłaściwego nadzoru przez wynajętą do tego celu firmę. Okoliczności tego bada już prokuratura. Mam nadzieję, że jak najszybciej rozstrzygnie, czy było to działanie celowe, czy spowodowane brakiem kompetencji. Ze spokojem przyjmuję, że politycy Prawa i Sprawiedliwości składają kolejne doniesienie do prokuratury. My jesteśmy pewni, że wszystkie procesy, jeśli chodzi o zamówienia były przejrzyste, uczciwe i zgodne z przepisami prawa.
Pierwotnie hala miała zostać skończona w listopadzie 2018 roku.