Nie było wybitych szyb i wyłamanych zamków a mimo to - przez dwa miesiące - z aut znikały damskie torebki, telefony komórkowe i pieniądze. Takie zgłoszenia grójecka policja otrzymywała w styczniu i lutym. Sprawą zajęli się kryminalni, którzy zwrócili uwagę iż wszystkie zdarzenia miały wspólny mianownik: miejsce włamania i brak śladów inwazyjnego otwarcia pojazdów. Policjanci podejrzewali, że włamania do aut to dzieło grupy przestępczej, wyposażonej w specjalistyczny sprzęt. Te przypuszczenia potwierdziły się.
- Podczas działań operacyjnych przygotowanych przez policjantów, zatrzymano 3 obywateli Gruzji. W trakcie przeszukania funkcjonariusze zabezpieczyli przy nich urządzenie służące do zagłuszania sygnału pilota sterującego centralnym zamkiem samochodu. To za pomocą takiego urządzenia 50-, 54- i 60-latek mieli włamywać się do pojazdów. Jak ustalili kryminalni, każdy z mężczyzn miał w przestępczym procederze określoną rolę. Kiedy jeden z nich plądrował samochód, drugi pilnował właściciela i drogi dojścia do pojazdu, kolejny czekał w ich aucie - poinformowała nadkomisarz Agnieszka Wójcik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Za taki czyn prawo przewiduje do 10 lat więzienia. Decyzją grójeckiego sądu, najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.