To kolejny dzień gdzie temperatura przekracza 30 stopni. Taka pogoda kojarzy się raczej z urlopem niż siedzeniem w szkolnych ławach. Jednak pierwszy dzwonek zabrzmiał i czas zabrać się do pracy. Są miejsca w kraju, gdzie dyrektorzy zdecydowali się na skrócenie lekcji. Jednak odgórnej decyzji władz Radomiu o skróceniu zajęć nie będzie.
- Mamy zalecenia co robić, jeżeli temperatura w szkole spada poniżej 18 stopni Celsjusza. Brak jest zapisów co robić, jeżeli temperatura przekroczy 30 stopni. Prace szkoły organizuje dyrektor. W ramach rozsądku może dysponować czasem pracy. Jednak w ciągu tygodnia program i plan lekcji powinien zostać zrealizowany. Zatem wszystko w rękach dyrektora. Mam świadomość, że ma on małe możliwości-mówi Katarzyna Kalinowska wiceprezydent Radomia.
Jak zatem radzą sobie uczniowie?
- Nauczyciele starają się otwierać okna i wietrzyć sale. To jednak niewiele daje, bo rozgrzane powietrze dostaję się do sali. Trzeba się ubierać w przewiewny strój i czekać, aż te upały się skończą- mówi Julia, jedna z radomskich licealistek.
Ministerstwo edukacji pracuje nad przepisami, które umożliwiałyby pracę zdalną w szkole ze względu wysokie lub niskie temperatury w szkole.