Z danych Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu wynika, że w mieście i regionie pracuje 15 tys. Ukraińców. Natalia Bulavka od października studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Technologiczno- Humanistycznym w Radomiu. Jej rodzina mieszka na północy Ukrainy w Obwodzie Czernihowskim. Ona sama mów, że boi się o swoją rodzinę.
- Naprawdę czuję strach, bo tam została moja rodzina i mieszkamy nie daleko od granicy z Rosją. Mój ojciec w 2014 roku brał udział w wojnie na wschodzie Ukrainy. To było straszne. Mam nadzieję, że teraz wojny nie będzie i to wszystko jak najszybciej się skończy. Czuję strach o moją rodzinę, o matkę która tam żyję. Są tam też moi kuzyni. Ja nie mogę zrozumieć, kiedy Putin mówi, że obwody ługański i doniecki to osobne republiki i trzeba je uznać. To przecież obwody Ukrainy. Dlaczego on tak zrobił? To są nasze ziemie. Przyjechałam do Polski, żeby tutaj żyć. Ja pracowałam w Ukrainie jako dziennikarka, ale teraz chcę pracować w Polsce - mówi studentka Natalia Bulavka.
Przypomnijmy. W związku z wydarzeniami na Ukrainie wojewoda mazowiecki poprosił samorządy o przygotowanie listy miejsc, które można by przeznaczyć dla uchodźców. Nieoficjalnie mówi się, że nasze miasto jest gotowe przyjąć 150 osób.