Chcą dymisji szefa Ośrodka Chorób Serca i Naczyń, Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych

2020-05-11 14:08

Mowa o grupie lekarzy ordynatorów oddziałów wchodzących w skład ośrodka. Medycy pod koniec marca wysłali do dyrekcji szpitala na Józefowie i marszałka województwa pismo w tej sprawie.

Radom, Mazowiecki Szpital Specjalistyczny

i

Autor: Paweł Dąbrowski/Super Express Radom, Mazowiecki Szpital Specjalistyczny

Zdaniem lekarzy, którzy podpisali się pod dokumentem prof. Markuszewski nie wnosi korzyści dla pracy szpitala. Medycy zarzucają szefowi ośrodka między innymi brak szacunku dla podwładnych. Ordynatorzy napisali - „jego obecność nas przygnębia, działa destrukcyjnie. Pracujemy w atmosferze lęku, bo reakcje profesora Markuszewskiego są nieprzewidywalne”. Ponadto medycy podważają dorobek naukowy szefa ośrodka.


Komentarza w tej sprawie odmówił szpital na Józefowie.

Nie będziemy publicznie komentować spraw kadrowych naszej placówki. To są wewnętrzne sprawy szpitala. Możemy zapewnić, że wszystkie ruchy kadrowe są głęboko przemyślane i wpisują się w politykę kadrową przyjętą przez zarząd szpitala – odpowiada Karolina Gajewska, rzecznik prasowy Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.

Tymczasem Szef Ośrodka Chorób Serca i Naczyń, Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych został niedawno wybrany na dziekana Wydziału Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu radomskiego uniwersytetu.

Stawiane są tam jakieś zarzuty wobec prof. Markuszewskiego, które wydają nam się nietrafione. Pan profesor Markuszewski jest cenionym badaczem i postacią bardzo lubianą – mówi Dariusz Trześniowski, rzecznik uczelni.

Władze uczelni liczą na to, że prof. Markuszewski będzie sprawnym dziekanem i pomoże w utrzymaniu medycyny i pielęgniarstwa na UTH.


Przypomnijmy, prof. Markuszewski zastąpił na stanowisku dziekana Wydziału Nauk o Zdrowiu prof. Zbigniewa Kotwicę, który w marcu złożył rezygnację.


Zdaniem prof. Markuszewskiego zawarte w piśmie tezy są kłamliwe, a cała sytuacja "jest wyreżyserowana, bez potwierdzenia w rzeczywistości". Poniżej prezentujemy w całości oświadczenie przesłane do naszej redakcji.

Przyznaję, iż zawarte w liście treści nawet mnie nie zdenerwowały, a jedynie po raz kolejny wywołały odrobinę refleksji nad meandrami ludzkich postaw i zachowań. Znamienne jest to, że przez 13 miesięcy nikt nie pisze żadnego pisma w mojej sprawie, atmosfera w Ośrodku jest bardzo dobra, drobne problemy rozwiązuję na bieżąco, aż tu nagle pojawia się w przestrzeni publicznej kłamliwe pismo kilku moich podwładnych ordynatorów , nie odpowiadające w żaden sposób realnemu obrazowi a mające za zadanie jedynie dyskredyrację mojej osoby w celu utrzymania status quo i realizacji swoich prywatnych interesów z blokowaniem wprowadzania do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego studentów i medycyny Klinicznej. Czyżby zapomnieli już , że mogą uprawiać ten zawód i zarabiać pieniądze dzięki temu , że ktoś ich kiedyś uczył medycyny , uczył wykonywania zawodu ! Trudno zrozumieć taką postawę ale autorzy tego tekstu zapewne przyzwyczaili się do starych anachronicznych bizantyjskich nawyków myśląc , że mogą decydować o wszystkim i za wszystkich . Mnie jako lekarza wojskowego uczono , żeby znać swoje miejsce w szyku ,co i autorom listu -z życzliwości , którą głęboko znają -proponuję .Kilku moich podwładnych kolegów z ośrodka zapomniało o tym że nie pracują w swojej prywatnej firmie tylko w państwowym szpitalu , w którym całokształt polityki zarządzania w tym organizowania konkretnych struktur szpitalnych dedykowanych konkretnym zadaniom i celom , w tym również kształcenia studentów medycyny jest w kompetencji i decyzjach Prezesa i Zarządu Szpitala i władz innych podmiotów , instytucji z którymi Szpital współpracuje. Normalnością i przyzwoitością powinna być stała pomoc ze strony kierowników oddziałów w działaniach na rzecz utrzymania i wzmocnienia wydziału medycznego UTH w Radomiu a nie odwrotnie ,kiedy to profesora ze studentami na obchodzie postrzega się jak intruza , który narusza utarty przez lata porządek rzeczy , który , wchodzi w " ordynatorską krzywdę " , na " prywatny ordynatorski teren " W medycynie uniwersyteckiej -a taką ewolucyjnie przez 13 miesięcy w moim Ośrodku i jego oddziałach wprowadzałem dla potrzeb kształcenia studentów - żaden asystent ,adiunkt czy odcinkowy ordynator nie złorzeczy i nie pisze kłamliwych listów , tylko dlatego że profesor nadzoruje merytorycznie Klinikę i zespół i jego nazwisko jako kierownika występuje w nagłówkach dokumentacji medycznej Kliniki .Nikogo nie dziwi jego obecność na obchodzie z całym zespołem i studentami . Nikogo nie dziwi , że stawia na rozwój zawodowy i naukowy zespołu i że jest po prostu liderem . Czy to takie dziwne drodzy koledzy autorzy tego niegodziwego pisma !? Tak naprawdę najsmutniejsze jest to , że reprezentując niegodną i kłamliwą postawę postawiliście się przed oczami setek ludzi , personelu szpitala , pacjentów ,studentów którzy wiedzą jak jest naprawdę i czemu miały służyć te Wasze zabiegi.Oni wszyscy mają zgoła odmienne zdanie niż Wy i dobrze wiecie o tym . Chcieliście Państwo zbiorczej oceny dla waszych postaw to, macie . Jeśli ktoś pisze tak wierutne bzdury i zwyczajnie kłamie to To musi stanąć w prawdzie , a ona uwzględniając wasze motywy jest szczególnie miażdżąca dla Was . Żeby przyznać się do błędu , powiedzieć " poniosło nas " , " jest nam przykro " , " przepraszamy " trzeba mieć przynajmniej odrobinę moralności własnej ( o którą upominacie sie w stosunku do mnie ) , to swoisty test dla Państwa postawy. Antoni Słonimski powiedział kiedyś , " jak nie wiesz jak się zachować zachowaj się przyzwoicie ." Wy tego nie zrobiliście. Panie Redaktorze , Szanowni słuchacze czy tak
mają wyglądać postawy ordynatorów , kiedy młodzi ludzie chcą studiować medycynę w Radomiu , pacjenci i Dyrektorzy Radomskich Szpitali czekają na napływ ,uzupełnienie , brakujących kadr medycznych , a Rektor Uniwersytetu i ludzie dobrej woli dwoją się i troją żeby uratować tak ważny dla miasta i Regionu Kierunek studiów .To przykre Panie Redaktorze , ale Ci Państwo przez tą wyreżyserowaną grę i próbę destrukcji pokazali nam wszystkim tak naprawdę na czym im zależy - na własnym ineresie .!Dla Autorów kłamliwego listu każda inicjatywa :edukacja wewnętrzna najlepsza z możliwych w formie tzw. " kominków kliniczno -radiologicznych , czytanie na odprawach raz w tygodniu najnowszych doniesień naukowych , propozycje rozwoju naukowego( np. doktoraty) , studenci -to zło konieczne . Dla tej grupy jest dobrze jak jest .Nie mogę na to przyzwalać jako szef , doświadczony lekarz i menadżer żeby stać w miejscu i przez to cofać się w rozwoju , to nie jest duch medycyny ! Wspóczesna medycyna to nieustanny postęp i zdobywanie wiedzy. W tym miejscu jeszcze jedno pytanie , które radiosłuchaczom i Panu Panie redaktorze przybliży obraz tej wyreżyserowanej sytuacji .Czy to przypadek, że kłamliwa treść pisma-podkreślę raz jeszcze -nie mająca nic wspólnego z faktami i rzeczywistością pojawiła sie w obiegu publicznym tuż po zmianie, jaką jego Magnificencja Rektor UTH przeprowadził na stanowisku dziekana Wydziału Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu, a mojej osobie zaproponował kierowanie tym Wydziałem .Tajemnicą poliszynela jest również to że otrzymałem najwyższe noty od studentów III roku z którymi prowadziłem zajęcia kliniczne z interny w moim Ośrodku .Ponadto miałem odmienny pogląd i wizję edukacji i sposobu prowadzenia zajęć ze studentami, niż ówczesne władze wydziału. Panie Redaktorze pragnę wyraźnie zaznaczyć w tym miejscu , że każdy ma prawo pisać, jak mówił klasyk " ludzie listy piszą "ale w tym pisaniu musi być jakiś rzetelny argument i fakty !!! W przeszłości pełniłem w strukturach polskiej służby zdrowia wiele istotnych funkcji, zakończonych niekwestionowanymi sukcesami.Niestety kierując się potrzebami interesu publicznego podejmowałem również wiele niepopularnych decyzji, które godziły w nieuzasadniony interes prywatny innych osób. Główną metodą walki ze mną oraz nowymi porządkami, które każdorazowo wprowadzałem były różnego rodzaju nieuzasadnione skargi i pomówienia, kierowane do przełożonych oraz mediów podobnie jak to ma miejsce obecnie. Zasadność podnoszonych zarzutów nigdy nie została potwierdzona, pomimo niekiedy prowadzenia długotrwałych postępowań wyjaśniających. Niestety osobiście straciłem sporo czasu i zdrowia na wyjaśnianie podnoszonych pod moim adresem absurdów.
Dzisiaj podważa się moje kwalifikacje zawodowe do pracy w placówce, której chcę dedykować dalsze lata swojej aktywności zawodowej. Jestem przekonany że dla wszystkich tych , którzy wcześniej i dziś formułują kłamliwe sądy i opinie na mój temat , tworzą fałszywy obraz rzeczywistości w której się poruszam , wkładają mi w usta zdania , których nigdy nie wypowiedziałem , reżyserują i uczestniczą w destrukcyjnych działaniach zabezpieczając swoje parykularne intetesy utrzymując status quo , dla nich wszystkich nawet moja świętość byłaby dowodem obciążającym .Zarzuty jak zwykle gołosłowne, ale prawdziwe i realne są opinie moich studentów oraz wielu wartościowych , prawych lekarzy, posiadających kręgosłup moralny i zawodowy etos ,z którymi mam przyjemność pracować na co dzień w Szpitalu oraz na Uczelni i to właśnie takie konkrety inspirują mnie do podejmowania nowych wyzwań oraz kontynuowania misji, którą rozpocząłem wiele miesięcy temu . Zawiść ludzka jest nieograniczona ale jest coś szlachetnego i nieskończonego to miłosierdzie Boże .Fałszywe zarzuty zawsze bolą, ale oprócz tego,że jestem lekarzem składałem również na Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi przysięgę żołnierza i wiem, że w życiu nieraz trzeba płacić za realizację swoich ideałów. Wiem również to , że każe kłamstwo , spala się w ogniu prawdy i to że dobro zwycięża zło i że wybaczać należy