Jak już informowaliśmy pracownicy urzędu miejskiego przeanalizowali wydatki na pensje w każdej ze szkół. Chodzi o wyliczenia za rok 2020. Specjalny zespół zakończył już pracę. Wiadomo, że chodzi o 52 miliony złotych. Władze Radomia nadal stoją na stanowisko, że państwo powinno dawać taką subwencję, by starczała ona na nauczycielskie pensje.
– Od lat podkreślamy, że wydatki na oświatę to inwestycja. To podstawa rozwoju miasta, regionu i państwa. Aby jednak tak było, ta inwestycja musi mieć solidne źródła finansowania. Niestety od kilku lat z naszego budżetu dokładamy do zadań oświatowych coraz większe kwoty. A przecież polskie prawo mówi wprost, że wynagrodzenia pracowników pedagogicznych i niepedagogicznych powinny być finansowane z subwencji. Również z subwencji powinny być dotowane szkoły niepubliczne - mówi wiceprezydent Katarzyna Kalinowska.
Jeżeli miasto pieniędzy nie otrzyma, zostanie złożony pozew do sądu.