Najpierw pociągiem z Radomia do Warszawy, tam ponad 20 minut oczekiwania i przesiadka do autobusu jadącego w kierunku Grójca - taką propozycję dla radomian chcących dotrzeć w godzinach przedpołudniowych z Radomia właśnie do Grójca mają niektóre elektroniczne wyszukiwarki połączeń. Powód to zawieszenie lokalnych połączeń w powiatach białobrzeskim i grójeckim. Taką decyzję podjął PKS Grójec, obsługujący te linie oraz inni przewoźnicy działający na trasach ponadregionalnych. Wyjątkiem jest piątek, kiedy w rozkładzie pojawia się jedno połączenie.
- W czasie ferii i zdalnego nauczania prawie nie ma pasażerów. Najlepszym przykładem był dzień 31 stycznia, gdy ferie na Mazowszu już się rozpoczęły a komunikacja kursowała jeszcze według poprzednich rozkładów. Okazało się, że w autobusach było od dwóch do pięciu osób. To zdecydowanie za mało by przejazdy były rentowne - wyjaśnia Grzegorz Zalewski, prezes PKS Grójec.
Jak dodaje sytuacja firmy jest na tyle trudna, że podjęto decyzję o wstrzymaniu nie tylko kursów na trasie Radom - Grójec ale wszystkich lokalnych trasach w powiatach grójeckim i białobrzeskim. jak wynika z danych przedsiębiorstwa, 90 procent pasażerów na tych liniach stanowią właśnie uczniowie szkół średnich. Ci zniknęli nie tylko na ferie, ale także na czas nauki zdalnej, spowodowanej pandemią.
- Gdybyśmy utrzymali te kursy, mogłoby się okazać, że nie możemy świadczyć usług w okresie późniejszym gdy te przejazdy będą potrzebne większej grupie osób. Po prostu koszty rozłożyłyby firmę na łopatki . Zresztą w pandemii już od dawna borykamy się z trudnościami finansowymi - dodaje Grzegorz Zalewski. jak dodaje, zawieszone kursy, zostaną przywrócone po ustaniu nauki zdalnej i powrocie młodzieży do szkół.