Pożar wybuchł w niedzielę rano. Z ogniem walczyło 35 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Teraz sprawa zajmą się śledczy
- Prokurator przeprowadził oględziny w miejscu pożaru. W tej chwili, po zabezpieczeniu wszystkich śladów prokuratura oczekuje na wynik opinii biegłego w przedmiocie ustalenia bezpośredniej przyczyny tego zdarzenia - wyjaśnia prokurator Beata Galas - rzecznik radomskiej prokuratury. - Śledztwo toczy się w sprawie sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu o wielkich rozmiarach. Czynności prowadzone są na bieżąco. Dopóki nie będzie zabezpieczenia między innymi monitoringu nie bedziemy molgi powiedzieć o okolicznościach tego zdarzenia.
Podpalaczowi grozi od roku do dziesięciu lat więzienia.