To pierwsze takie miejsce w Radomiu. Nad zalewem na Borkach otwarto tor pumptrackowy. To zwycięski projekt z Budżetu Obywatelskiego.
Tor ma kształt pętli oraz wzniesienia, dzięki którym rowerzyści mogą wykonywać różne akrobacje.
To składa się tak jakby z dwóch części: "flow track" oraz "easy pump". Ten pierwszy przeznaczony jest dla bardziej zaawansowanych osób, a drugi - "easy" - dla osób początkujących. Radomski pumptrack został wyposażony także w tak zwany "wall ride", który jest pierwszym wallem na tego typu obiektach - powiedział Robert Dębicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Polecany artykuł:
Z nowego pumptracku skorzystali już pierwsi fani rowerowych wyczynów.
Jest bardzo fajny, pierwszy w Radomiu. Mam tu bardzo blisko i będę często przychodził, bo wcześniej jeździłem do innego miasta, żeby móc jeździć na pumptracku - powiedział nam jeden z chłopców, który jeździł po świeżo otwartym torze.
To nie jest takie trudne jak wygląda, my wcześniej oglądaliśmy różne filmiki z takiej jazdy w internecie i stwierdziliśmy, że też chcemy spróbować no i spróbowaliśmy, tak to się zaczęło. Teraz będziemy tu jeździć codziennie - dodaje kolejny "wyczynowiec".
Budowa pumptracku została zrealizowana w ramach Budżetu Obywatelskiego. Autorem pomysłu jest pan Bogdan Sar.
Ja mam doświadczenie ze swoimi wnukami, z którymi dotychczas spędzałem po 5-7 godzin na pumptracku w Skarżysku. Tam jest dobry tor, ale ten w Radomiu jest bardziej "flowowy" a nie rejsowy, czyli do wygłupów, w związku z czym mniejsze prędkości się tu osiąga - powiedział pomysłodawca Bogdan Sar. - Z tego pumptracku w Radomiu można korzystać na rowerze, na rolkach, na deskorolce, na BMX-ie, na rowerze dirtowym. Zachęcam do korzystania z tego toru w kaskach, ochraniaczach. Trzeba się przebadać u kardiologa, wziąć dwie butelki wody i batony energetyczne i jeździć.
Budowa pumptracku na Borkach kosztowała milion złotych.