Góry to ogromna pasja Karola Adamskiego. Wyjeżdża w nie kilkanaście razy w ciągu całego roku. Właśnie co wrócił z wyprawy na wulkany - La Malinche, Pico de Orizaba w Meksyku i Ojos de Salado w Chile. Podczas wchodzenia na ten ostatni znowu zaskoczyła go pogoda.
- Szczyt Ojos de Saldo znajdują się na Pustyni Atacama, gdzie jest bardzo sucho. Wyruszając do góry w drogę musieliśmy wziąć ze sobą 100 litrów wody jeepami do góry. Co okazało się, taką naszą zbędną praca, bo okazało się, że na pustyni zaczął padać śnieg i była to sytuacja jaka zdarza się raz na kilkanaście lat i najstarsi Indianie tego nie pamiętają. To była też nie lada przygoda dla tych, którzy ze mną byli. Ja prowadziłem to auto na wysokości 5600 metrów. Kto zna się na motoryzacji ten wie, że auto nie ma takiej mocy jak powinno - wyjaśnia radomski podróżnik Karol Adamski.
Karol Adamski na ten rok stawia sobie ambitne cele
- Plany są bardzo ambitne, bo chcę dogonić swoje marzenia. W tym roku wracam na Manaslu i postaram się zdobyć Dhaulagiri w Himalajach. Chcę zdobyć dwa ośmiotysięczne szczyty na przełomie września i października. Zaś w maju chciałbym wyruszyć na Denali, szczyt położony na Alasce. Jestem obecnie na etapie wyrabiania sobie wizy do Stanów Zjednoczonych. Na ten szczyt chce się wspinać z drugim radomianinem Andrzejem Myrtą.
Marzeniem Karola Adamskiego jest zdobycie trzech koron: ziemi, Himalajów i wulkanów.