To Broń strzeliła pierwszą bramkę w tym meczu. W 33. minucie spotkania, po dośrodkowaniu Miyamoto z woleja uderzył Sebastian Pociecha. Goście wyrównali, strzelając bramkę "do szatni" tuz przed końcem pierwszej połowy. W drugiej części meczu Jagiellonia przejęła inicjatywę i zgarnęła komplet punktów.
Trener zespołu, Artur Kupiec nie tak wyobrażał sobie pierwszy mecz w rundzie wiosennej. - Nieudana inauguracja rundy rewanżowej. Nikt się nie spodziewał, tym bardziej ja i zawodnicy, że to się tak skończy. Co do meczu nic nie wskazywało nawet po pierwszej połowie, że to się tak zakończy. Natomiast trzeba powiedzieć prawdę, nie wyszliśmy w ogóle na druga połowę z szatni. Nie wiem co się naprawdę tak stało i jest mi trudno o tym mówić tak na gorąco, bo ten wynik jest dla nas bolący. Wiem , że kibiców nie było ale na pewno sporo ludzi śledziło relację na żywo i trzeba tych ludzi przeprosić za to co dzisiaj zrobiliśmy. Wszyscy liczyli, że będzie wesoło, że zainkasujemy łatwo trzy punkty, natomiast tak się nie stało. Zarząd tego klubu zrobił wszystko, żebyśmy się jak najlepiej przygotowali do tych meczy tym trudnym czasie w kraju. Mieliśmy i mamy wszystko to co jest potrzebne, żeby robić wszystko, żeby się utrzymać na tym poziomie. Jest to pierwszy mecz w tym roku, nie udało nam się. Życie jest brutalne i trzeba wyjść z trudnej sytuacji. Mamy w tej chwili już nie trudną, a bardzo trudną sytuację i musimy zebrać się do kupy i wziąć się za jeszcze solidniejsza pracę i odrobić to wszystko w kolejnym bardzo trudnym pojedynku w Tomaszowie Mazowieckim, powiedział po meczu Artur Kupiec, trener Broni. - Żadna zmiana po przerwie nie przyniosła takiego efektu, jakiego byśmy sobie wszyscy życzyli, dodaje szkoleniowiec radomian.
Bramki: Pociecha 33 - Matus 45, Twarowski 51, Karpiński 83
Radomianie będą mieli szansę zmazać złe wrażenie po pierwszym meczu w najbliższą sobotę. 20 marca Broń zagra z Lechią w Tomaszowie Mazowieckim.
Polecany artykuł: